Festiwal Brutal Assault w Czechach

gwidoniusz

A ta nasza kopana to dramat... Ale też jeżdżę Smile

)

fraszer

Christians_Conqueror

arnold1920R

Tomol

Zyclon

Jakoś się nie wypowiedziałem wcześniej, ale dziś przed kompem i z piwem Very Happy

więc:
Sam dojazd już mnie zdołował, jak z okna pociągu oglądałem deszcz. Już myślałem, że zgodnie z zapowiedziami będzie szczało cały czas. Na szczęście tak nie było.
ABSU: potęga!! Nie wiem, z jakiej paki ich wpierdolili na pobudkę. Zgniot!! na kolana przed Proscriptorem za głos, a jeszcze graj przy tym na garach...
MAYHEM widziałem wcześniej dwa razy i nie spodziewałem się nic ciekawego. Dobrze się zaskoczyłem. Dużo stuffu z "Daj Mi Tera Dom Satana" i starszego. Atilla (a nie anemik Maniac) nie przebrał się za królika, a zrobił właściwą tej muzyce oprawę. Jedna z tych czaszek, którymi wymachiwał miała sporą wyrwę w tylnej części, o ile dobrze pamiętam, to taką miał Dead po sławetnym ostatnim strzale. Czyżby Dead (w tej formie) znów udzielał się w Mayhem na koncertach? Laughing

ASPHYX- solidny death metal według starych dobrych przepisów babci helgi
KREATOR- słabizna. Jak będą grać u mnie w mieście zostaję w domu i puszczę sobie "Extreme Aggression". Przynajmniej niesmaku nie będzie.
DEBUSTROL- zapoznałem sie z tą kapelą tylko z okazji tego, że grają na BA, więc chciałem wiedzieć co je to, wybiórczo stare materiały. Z góry założyłem, że jak zwykle w takich przypadkach obecnie jest gorzej (vide: Kreator). A gdzie tam! Koncertowo zgnietli!! W kategorii Thrash najlepsi z tegorocznego BA.
MORBID ANGEL- koncert dobry, gdyby jeszcze grali kawałki do płyt na literę D byłby wybitny. Nawet mimo słynnego Łoooołoooooo, polewka festiwalu( kto widział, wie o co cho).
KURSK, zwany przez niektórych KYPCYK Wink

Moc. Gitarzysta z wiosłem w kształcie AK47, basista z jednostrunowym basem, którego sam chyba skonstruował, albo przerobił jakąś ruską Jolanę bądź Defila. Mają jednak tego pierdolca na punkcie matuszki Rassiji. Tylko jeszcze, żeby więcej kawałków z Czerno.
SATYRICON- dobrze, że trafiło się parę kawałków z początków kapeli. Poprawnie odegrane, ale trochę zbyt popowo jak na black metal.
DORDEDUH-"last song this evening... this morning?" kolejna kapela bez pomyślunku wpierdolona na rano. Mimo wszystko jakiś klimat zrobili. Babka klawiszowiec, a właściwie multiinstrumentalistka, co chwila biegała między klawiszami, cymbałami Jankiela i innymi wynalazkami. Przynajmniej nie jadą wszystkiego z plastiku. I co jak co, rozumiem, instrumenty ludowe, ale nie myślałem, że drewniany podkład kolejowy też da się do tego użyć. Very Happy

Co do innych kwestii, faktycznie w tym roku było mniej ludzi to się od razu dało zauważyć. I towarzysko też pewnie przez to jakoś bardziej lajtowo. Zawsze co chwila się natykałem na jakichś znajomych dawno nie widzianych, a w tym roku było tego mało. Barneja nawet nie widziałem?
Trochę napsuły klimatu pewne kwasy towarzysko- inne, co zrobić. Oby nigdy więcej na BA takich syfów. Ale i tak za rok znowu w Jarku, nie może być inaczej. Są trzy rzeczy w roku: sylwester, urodziny i BA, bez tego świat się skończył. Wink

Nie wszystko, ale na jeden raz to wujek Alzheimer nie pozwolił wiecej przypomnieć.

Mortis

Barnej był chyba

Shagwest · Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów

Był, ale nie kontaktował Razz